Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi KeenJow z miasta Poznań. Mam przejechane 16834.74 kilometrów w tym 8902.17 w terenie (jak zwał tak zwał). Wyciągam średnio 21.06 km/h co nie jest oszałamiającym wynikiem, ale pozwalającym rozkoszować się jazdą.
Nic więcej o mnie tu nie znajdziecie ;) Moja jazda z GPS Live : Endomondo-Live

2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy KeenJow.bikestats.pl

Pogodynka

Pogoda w Poznaniu
Wpisy archiwalne w kategorii

Nie-spacerowo

Dystans całkowity:15321.91 km (w terenie 8402.37 km; 54.84%)
Czas w ruchu:722:43
Średnia prędkość:21.15 km/h
Maksymalna prędkość:65.46 km/h
Maks. tętno maksymalne:194 (101 %)
Maks. tętno średnie:153 (80 %)
Suma kalorii:278174 kcal
Liczba aktywności:301
Średnio na aktywność:50.90 km i 2h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
39.06 km 24.00 km teren
01:53 h 20.74 km/h:
Maks. pr.:38.40 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 828 kcal

Poligon, polygon

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj nie miałem pomysłu na trasę, więc trochę pokombinowałem. Cienko wyszły przejazdy przez poligon, bo trafiałem albo na ślepe ścieżki, albo na mega-błotniste przejazdy po czołgach. Można trochę po takich śladach pojeździć, ale bez przesady. To też fuksem dotarłem do stałej trasy, szlaku rowerowego, po drodze przejeżdzając przez asfalt na Biedrusko po której mknęła biała, szosowa Meridka z przyjemną dziewczyną na grzbiecie. Później minęła mnie ta sama dziewczyna na asfalcie na Poligonie, żeby mnie dogonić po kilku minutach. Podczepiłem się na koło i z kilometr przejechałem na luzie z szosową prędkością ;P Niestety później zwolniła dołączając do jakiegoś pełzaka.
Pulsak pożyczyłem znajomemu na testy.
Na zmienionym łańcuchu.

Trasa :


Dane wyjazdu:
102.34 km 39.00 km teren
05:02 h 20.33 km/h:
Maks. pr.:35.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max:149 ( 78%)
HR avg:124 ( 64%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2806 kcal

Jarocin-Śrem-Mosina-Poznań

Piątek, 10 sierpnia 2012 · dodano: 10.08.2012 | Komentarze 3

Po pysznym śniadanku, czas na powót. Jako prawdziwy turysta, uważałem żeby trasa była inna niż wczoraj. Niestety wiatr się wzmógł i wiał z północnego zachodu, czyli wprost w twarz, porywy przewyższały 20km/h. Będzie ciężko, bo teren nie osłonięty.
Kuzyn podał koła do Mieszkowa, przejeżdżając nową ścieżką rowerową wzdłuż trasy nr 11 - jazda po szosie z tirami w tym przypadku, to bardzo wątpliwa przyjemność nie mówiąc o bezpieczeństwie. Knocker chronił trochę od wiatru, ale jak dostaliśmy raz podmuchem to prawie stanęliśmy w miejscu. Dzięki! Przy pomniku Taczaka w Mieszkowie rozdzieliliśmy się i dalej opłotkami pedałowałem powolutku sam, walcząc z wiatrem, przez rozległy Chwalęcin, Książ Wlkp., omijając trasy nawet oznaczane jako powiatowe, mijało mnie na prawdę niewiele aut. Tym bardziej z Książa wybrałem trasę dookoła, na której, przy okazji mogłem zjechać w teren, ale dość duży piach mnie odstraszył (przy tym wietrze boksował bym w miejscu). W terenowy Szlak Kosynierów skręciłem dopiero w Łężeku, gdzie piachu też nie brakowało. Miejsca piaszczyste nie były jednak częste, a zupełną pomyłką wydawało mi się wjechanie na wały Warty, na których rzekomo (wg mojej mapy) przebiegał Szlak Nadwarciański. Po obczajeniu w/w w losowym miejscu, tamtejsza ścieżka była częściowo zarośnięta, więc jazda tamtędy to jeden wielki, dziurawy trawnik (czyt. max 15km/h i bóle krzyża).
Śrem zobaczyłem tylko z poziomu bulwarów przybrzeżnych, w Psarach postój na wikt, i zaczęły się śliczne lasy do Krajkowa. Dojazd do Mosiny i dalej z niemal zamkniętymi oczami do Poznania Szlakiem Nadwarciańskim, tym razem dobrze oznaczonym z terenową nawierzchnią, zatrzymując się tylko na mały bufecik z zapasów plecaczka.
Bardzo miła trasa, gdyby nie wiatr i nieco już bolący zad, nieco mniej malownicza niż wczoraj, ale spokojna.
Od Rynku w Poznaniu trochę mocniej zaczęło kropić, lekkie tego początki były już w Puszczykowie,... a tak piękne słoneczko świeciło na początku.
Udało się nie przejechać przez żaden most na Warcie, a wczoraj tylko w Poznaniu ;) !

Traska :


Stanisław Taczak z Mieszkowa :


Śrem z wałów :


Bulwary Śremskie ;)


Szlak Konwaliowy w okolicach Krajkowa :


Polo Club w Sowińcu (niezła trawka):


Dane wyjazdu:
22.31 km 12.00 km teren
01:02 h 21.59 km/h:
Maks. pr.:38.80 km/h
Temperatura:17.0
HR max:171 ( 89%)
HR avg:126 ( 65%)
Podjazdy: m
Kalorie: 599 kcal
Rower:

Okolice Jarocina z Quzynem

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 2

Po małym co nieco, wybraliśmy się z kuzynem, na objazd rodzinnych stron oraz fragmenty przyszłego rajdu XC w Jarocinie. Totalnie na luzie. Troszku chłodno pod koniec, tym bardziej na krótki rękaw w bawełnie ;)
Traska :


Kościół w Golinie, zabytek klasy 0, zbudowany w 1410 roku !


Dane wyjazdu:
104.32 km 23.00 km teren
04:15 h 24.55 km/h:
Maks. pr.:42.90 km/h
Temperatura:22.0
HR max:160 ( 83%)
HR avg:125 ( 65%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2380 kcal

Poznań-Miłosław-Żerków-Jarocin

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 2

W planach od dawna miałem ochotę odwiedzić rodzinkę, przejeżdżając niestandardową trasą do Jarocina. Jako, że za słaby jestem na 200km w jeden dzień, postanowiłem wyprawę podzielić na 2 dni, co i tak oznaczało dla mnie dość spory wysiłek. Trasa "obmyślana szlakowo", tzn. jak najmocniej omijać blacho-smrody, korzystając ze szlaków rowerowych.
Do Środy, Miłosława, trasa dobrze oznaczona, głównie asfaltami. Z Miłosławia chciałem jechać do Dębna na prom, ale przypadkiem zauważyłem w Czeszewie czynny inny prom o nazwie "Nikodem" (sezon turystyczny i dzień powszedni), który za 2zł skrócił mi nieco przeprawę i wyrzucił w szczerym lesie parku Żerkowsko-Czeszewskiego. Tamtejsze rejony były tak piękne, że nie przejąłem się nieznalezionym skrótem do Śmiełowa i przejechałem do tras znanych mi głównie z maratonu w Hermanowie. Opłotkami, błądząc i bez szlaków rowerowych udało mi się (dużo patrzyłem na mapę) dojechać do Pałacu w Śmiełowie, a dalej wdrapać się do Żerkowa. Stamtąd, ścieżka rowerowa świeżym asfaltem, przez Radlin do Jarocina, gdzie gorąco mnie przywitano, śledząc moje poczynania na Endomondo. Fajny suprise.
Bardzo szybko się jechało, dzięki asfaltom i silnemu wiatrowi w plecy. Miałem nadzieję, że wiatr odmieni się następnego dnia kiedy będę wracał.

Traska:


Środa Wlkp.:


Winna Góra, Dom Generała J.H. Dąbrowskiego


Kościół Św.Jakuba w Miłosławiu:


Przeprawa w Czeszewie :



Lasy Żerkowsko-Czeszewskiego Parku Krajobrazowego (z Lutynią):



Pomysł na agroturystykę :


Pałac w Śmiełowie i Muzeum Mickiewicza, który tam przebywał w 1831 roku.


Stary Rynek i Ratusz w Jarocinie:



Dane wyjazdu:
92.14 km 59.00 km teren
04:38 h 19.89 km/h:
Maks. pr.:48.70 km/h
Temperatura:23.0
HR max:167 ( 87%)
HR avg:129 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2827 kcal

Więckowice-Stęszew-Puszczykowo

Wtorek, 7 sierpnia 2012 · dodano: 07.08.2012 | Komentarze 1

Dziś trochę dłuższa trasa na południe, celem odwiedzenia BCMu. Nudny kawałek zachodniego PP zastąpiłem przeprawą przez Ławicę i skądinąd nudnego kawałka w Skórzewie. Wiatr z południowego zachodu skutecznie zwalniał moje poczynania, na tyle mocno, że średnia prędkość wychodziła bardzo niska, a zmęczony byłem dość mocno już po 40km. Nie dojadłem się, a "martwy" odcinek w sklepy (czyt. Więckowice-Stęszew) dał mi się na tyle we znaki, że w Stęszewie wskoczyłem do marketu zostawiając rower na pastwę losu. Udało się zakupić : 2 bułki suche, 2 Prince Polo XXL, 2 Marsy i picie. Zjadłem 2 bułki, 2 Prince Polo i Marsa, po czym pojechałem na przeciwko marketu i w cukierni kupiłem jeszcze drożdżówkę z serem i 2gą z kruszonką. Słodki obiad, do wieczora już nic nie jadłem.
W BCMie mały zakup i nadwarciańskim wróciłem. Miało być mniej kmów, ale jakoś i tak wyszło jakoś. Boli lekko tyłek, ale najgorsze uszy : od wiatru i szumu (porywy były bardzo mocne), boli głowa.



Dane wyjazdu:
55.99 km 34.00 km teren
02:33 h 21.96 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:24.0
HR max:161 ( 84%)
HR avg:136 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1705 kcal

Biedrusko-Chyby

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 3

Czas zacząć tydzień, który ma być moją małą olimpiadą, ale bez przesady.
Trochę rowerka, trochę basenu, 3-ci tydzień urlopu tak był zaplanowany.
Pogoda ma być git. Oby.
Dziś wypad późny, bo z początku było nieco upalnie, powrót około 21-szej co przy moim reflektorach jest małym wyczynem.

Traska :


Dane wyjazdu:
34.60 km 19.00 km teren
01:36 h 21.62 km/h:
Maks. pr.:38.40 km/h
Temperatura:27.0
HR max:160 ( 83%)
HR avg:137 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1084 kcal

Biedrusko

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 04.08.2012 | Komentarze 0

Takie tam, żeby zdążyć przed wizytacją głodnej Litwy co w progi podożała...
Tylko nadwarciański-poligon i Morasko.

Dane wyjazdu:
33.76 km 21.00 km teren
01:26 h 23.55 km/h:
Maks. pr.:37.50 km/h
Temperatura:27.0
HR max:177 ( 92%)
HR avg:140 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 941 kcal

Strzeszynek

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 2

Nie wzięli mnie do Londynu to nie wytrzymałem i pyknąłem na Strzeszynek przez Podolany, powrót przez Wojska Polskiego ;))
Z ciekawostek : widziałem 2 sarny, kilka komarów i tabuny ludzi.
Dla nie-ludożerców, np. 10 wojów, 8śmu najadłoby się komarami, reszta mogłaby wszamać sarny.




Dane wyjazdu:
75.35 km 39.00 km teren
03:35 h 21.03 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:169 ( 88%)
HR avg:133 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2308 kcal

Murowana Goślina-Dębogóra-Malta

Piątek, 20 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 3

Miły rajd na poprzerwowe uruchomienie.
Nie jest tak źle jeśli chodzi o mokradła.

Traska :






Dane wyjazdu:
10.76 km 6.00 km teren
00:34 h 18.99 km/h:
Maks. pr.:29.70 km/h
Temperatura:18.0
HR max:148 ( 77%)
HR avg:120 ( 62%)
Podjazdy: m
Kalorie: 297 kcal

Żurawiniec na mokro

Czwartek, 12 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 3

Ochota na rower ogromna, bo w końcu temperatura normalna - o dziwo nawet poniżej 20st.C. Chciałem skierować się na Strzeszynek, ale kiedy zobaczyłem na południu granatowe niebo, a na północy sporą granatową chmurę, spasowałem. Miałem nadzieje, jednak, że nie lunie za bardzo lub zdążę się schować. Kilka zygzaków w opustoszałym Żurawińcu poprawiło nieco humor, ale burza nadeszła szybko i trzeba było się zwijać, żeby nie zmoknąć - nie udało się. Dosłownie 100metrów z cebra zmoczyło mnie na tyle mocno, że napęd do czyszczenia, rower i ciuchy do dobowego suszenia. Co za pogoda...

Hejkum kejkum, lelum polelum :